sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 7 - Ruszysz ty się?

Rozdział 7

                                               Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Popatrzałam na telefon i uświadomiłam sobie, że już 11 godzina. Pospałam. Poczułam burczenie w brzuchu i wstałam. Ubrałam się, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, umalowałam się i zrobiłam to wszystko co zazwyczaj robię rano. Wyszłam i skierowałam się do salonu. Rozejrzałam się dookoła i nikogo nie zauważyłam. Bezradnie siadłam na kanapie. ''Chyba sama zrobię sobie coś do jedzenia, skoro zaspałam" - pomyślałam.

                                           Nagle do salonu wszedł MinKi.
- Dzień dobry śpiochu - powiedział siadając na kanapie i łapiąc za pilot.
- Gdzie wszyscy? - zapytałam wstając.
-  Hm? Wyszli do parku - odpowiedział. - Gdzie idziesz? - zapytał.
- Zrobić sobie coś do jedzenia. - odpowiedziałam.
- Nie powinnaś tam nic ruszać. - powiedział kiedy już chciałam wejść do kuchni.
- Czemu? - parsknęłam i złapałam za klamkę.
- Twój brat nie lubi jak ktoś mu po kuchni grzebie. - wyjaśnił blondyn.
- No to co, mam głodować?! - zapytałam ironicznie.
- Nie, wystarczy wstać wcześniej. - uśmiechnął się. Pierwszy raz widziałam jak Ren się uśmiecha. Też się uśmiechnęłam.
- Hahaha, bardzo śmieszne. - odparłam - jest gdzieś w pobliżu może jakiś bar czy kawiarnia?
- Może. - odpowiedział chłopak przełączając kanał w  TV.
- Nie zgrywaj się, tylko rusz się i mnie zaprowadź! - krzyknęłam.
- Dlaczego mam wstawać skoro ty na mnie krzyczysz? - zwrócił się do mnie.
- Bo jak tego nie zrobisz to nabałaganię w kuchni i zwale na ciebie. - uśmiechnęłam się słodko i czekałam na jego reakcje.
- Nie zrobisz tego. - powiedział.
- Oj zrobię. - uśmiechnęłam się do siebie - mój brat mi uwierzy C: - powiedziałam. - Już, wstawaj, to może ci kupię kawę. - dodałam.
- Stać mnie na kawę. - powiedział  i wreszcie wstał.

                                                        Po chwili wyszliśmy z domu. Dziwnie się czułam. Znowu zostaliśmy sami.  W dodatku szliśmy do kawiarni. Chłopak naglę się zatrzymał. Staliśmy przed budynkiem.
- No, to cześć. - powiedział i odwrócił się w stronę domu.
- No czekaj! - krzyknęłam. - Wejdź chociaż! Poleć mi coś, a nie uciekasz! - dodałam. Ren obrócił się i patrzał się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? - zapytał.
- Żebyś po ludzku wszedł do środka, usiadł do stolika, zamówił coś dobrego i poczekał aż to przyniosą, zjadł ze mną i poczekał aż  zapłacę, a potem wrócił ze mną do domu łaskawie. Nie będę tu sama siedzieć. - oznajmiłam.
- Pfff, ale masz wymagania. - odparł i wszedł do środka.
- Poczekaj! - krzyknęłam i poszłam za nim. Siedział już bezczelnie przy stoliku, a ja to pies. Dosiadłam się. - No bardzo miły jesteś. - powiedziałam. Potem MinKi powiedział mi co jest tu najlepsze i to zamówiliśmy. Zjedliśmy rozmawiając o... lakierach do paznokci ^.^ Jego to bardzo chyba interesuje. Wstałam od stołu.
- Idziemy? - zapytałam. Ren też wstał. Nie odpowiedział tylko pokierował się w stronę drzwi. Poszłam za nim.


___________________________________________
Dzisiaj znów krótko, nie chciałam, żebyście czekali ^.^ Może uda mi się cuś dłuższego naskrobać :3 Dzięki za wszystkie komentarze ;3 

6 komentarzy:

  1. Hahaha pierwsza!
    Jestem pierwsza?
    Ja też chce z nimi do kawiarenki. Niech mnie zaproszą....

    OdpowiedzUsuń
  2. nknmbabacvsjavajahsajha
    TO JEST ZAJEBISTE > 3
    a tak wgl to jest ankieta na moim blogu ; d

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ubrałam się, poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, umalowałam się i zrobiłam to wszystko co zazwyczaj robię rano." - wszystko co zazwyczaj robię rano: popijam antydepresanty energetykiem, płaczę, robię daily w genshinie. Myślałam że wszyscy tak mają??

    OdpowiedzUsuń