czwartek, 3 października 2013

Rozdział 25 ~ Miłość?

Rozdział 25

To niemożliwe! Nie wierzyłam własnym oczom. Na małej karteczce widniał czerwony napis "Nie wiem jak to wyznać, ale chyba cię kocham ~ M". Pierwszą osobą jaka przyszła mi do głowy był... Minhyun? Znałam mało ludzi z imieniem na literę M. Nie, to niemożliwe. Od razu wyrzuciłam z pamięci jego imię. Chyba Niestety, pomyślałam, że może kiedy wszedł niezauważenie do mojego pokoju, wtedy zostawił tą kartecz... NIE! To nie prawda, zwykła pomyłka. Na pewno ktoś ze szkoły pomylił torby. Ze spokojem wyrzuciłam kartkę do kosza i udałam się do salonu, próbując się opanować. Ku mojemu zdziwieniu w pomieszczeniu nikogo nie było. Aa, przecież poszli na imprezę. Poszłam do kuchni, chcąc napić się soku.  Na stole zobaczyłam karteczkę "Jak wrócimy to będziemy". Zaraz?! Przyjrzałam się dokładnie piśmie. Nie było żadnego podpisu... Ale... Złapałam za karteczkę i pobiegłam do pokoju. Wyciągnęłam z kosza (Lolz ~ xD ~ Dopisek autor.) i porównałam oba style pisma. Były bardzo podobne. Dalej w osłupieniu przyglądałam się idiotycznie karteczką. NIE, nie wierzyłam w głupi liścik. Nie rozumiałam już nic. Po prostu wrzuciłam oby dwie kartki do szuflady i bezradnie udałam się do kuchni. Nalałam sobie soku, usiadłam przy stole i głęboko westchnęłam. Miałam już dosyć. Niech sobie będzie co chce, ja będę się uczyć. Odstawiłam szklankę i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku i w pełni skupiona zaczęłam czytać podręcznik.
Otworzyłam oczy. Podniosłam głowę. Rozejrzałam się. Czyżbym zasnęła podczas nauki? Najwyraźniej. Spojrzałam na godzinę. Co? Była... 7? Nie rozumiem. Mam na tyle twardy sen? Haha, pewnie książki były takie wygodne. Wstałam i odeszłam od biurka. Podeszłam do szafy i się ubrałam. Poszłam do łazienki, umyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam i udałam się na dół. Chciałam iść do kuchni coś zjeść. Weszłam do pomieszczenia i... zobaczyłam Minhyuna jedzącego sobie coś tam przy stole? O tej porze? Nagle przypomniało mi się okropne zdarzenie z listem... Osłupiałam, ale szybko się opamiętałam i ze spokojem (próbowałam) podeszłam do lodówki. Może się nie odezwie?
- Doberek. - usłyszałam wesolutki głos za sobą. No tak.
- Bry... - mruknęłam wyciągając jogurt z lodówki. Skierowałam się po łyżeczke do szuflady.
- Co tak wcześnie? - zapytał nie zmieniając tonu.
- Szkoła. - odparłam tylko cicho. - A ty z czego się tak cieszysz? - obróciłam się do niego.
- Ja? Bo jem coś dobrego. - powiedział jakoś tak w zakłopotaniu.
- Taa, bo ci uwierzę. - mruknęłam, po czym zaczął się śmiać. Zdenerwowana usiadłam do stołu  i wrzasnęłam.
- Yah! Nie masz prawa sobie ze mnie żartować! - darłam się. - Wiesz co przeżywałam wczoraj, czytając ten twój głupi list? Ty idioto, więcej ze mną nie żartuj, bo pożałujesz! - pogroziłam mu, byłam pewna, że zrobił mi żart i to go tak bawi.
- Ee... - mruknął zakłopotany. - Jaki list? - zapytał zdziwiony. Przez chwile nie mogłam  się odezwać próbując poukładać w głowie to wszystko. Nagle do pokoju pełen śmiechu wpadł... Aron. Nie mógł się opanować.
- CO CI JEST?! - wrzasnęłam zdenerwowana już tym wszystkim.
- Ten list... To my napisaliśmy, żeby Minhyun'a wkręcić! - wyjaśnił śmiejąc się.
- Co?! - wrzasnęłam. Byłam okropnie zła, ale z drugiej strony poczułam ulgę.
- Jaki list?! Za co?! Ej no! - krzyczał Hwang nie mogąc zrozumieć sytuacji.
- Nie obchodzi mnie to, co teraz się stanie, ale idę do szkoły. - mruknęłam już bardziej spokojnie i wyszłam z kuchni. Weszłam do swojego pokoju i wzięłam swoją torbę. Spakowałam podręczniki i wyszłam z apartamentu. Po drodze wpadłam do cukierni kupić drożdżówkę. Do szkoły dojechałam autobusem, gdyż stąd było o wiele dalej niż z poprzedniego domu. Weszłam do szkoły. Odłożyłam niepotrzebne rzeczy do szafki. Zamknęłam drzwi i ujrzałam wesołą minkę Rin. 
- Gotowa na egzamin? - powiedziała z wielką radością w głosie.
- Taak, ale czy to powód do radości? - zażartowałam.
- Wszystko jest powodem do radości, jak się idzie na randkę...! - powiedziała rumieniąc się.
- Co? - mruknęłam. - Idziesz na randkę? - zainteresowało mnie to. - A z  kim? - zapytałam ciekawa.
- Nie uwierzysz... - usłyszałam pełny ekscytacji głos. - Z... twoim bratem! - wrzasnęła szczęściwa.
- Że coooo - zrobiłam wytrzeszcz. - No wiesz co? - ocknęłam się. - To będzie ochydne, jak możesz. - mruknęła. - Moja przyjaciółka chodzi z moim bratem. Nie, to brzmi okropnie.
- Przeżyjesz. - powiedziała nadal zacieszając. 
- Może. - mruknęłam. - Ale jak DongHo cie nie zechce, to mi się nie żal. - wystawiłam język. Zadzwonił dzwonek. Nadszedł czas egzaminu. 
Przed testem bardzo się stresowałam. Jednak kiedy otrzymałam arkusz pytań, odetchnęłam z ulgą. Chyba całodzienna nauka się opłaciła! Nie było źle. Owszem, w niektórych pytaniach się wahałam, ale bez spiny. Po tym cały testo-egzamino-sprawdziano-bóg-wie-co wróciłam do domu. Weszłam do środka, ale nie zastałam nikogo. Rzuciłam torbę na kanapę w salonie. Rozejrzałam się  i nie zobaczyłam nikogo. Skierowałam kroki do swojego pokoju. Zaraz przed drzwiami z kieszeni wypadł mi telefon. Szybko schyliłam się i go podniosłam. Wstałam i nie zdążając się obrócić poczułam, jak ktoś mocno ściska moje obie ręce z tyłu i dosłownie zaciąga mnie do pokoju. Porywacz?! Czułam jak serce mi wali. Stałam tak w bezruchu, kiedy owy 'obcy' puścił moje ręce i przytulił mnie. 
- Yuuri  - usłyszałam znajomy głos. Stałam tak nieruchomo, czując, jak chłopak opiera głowę na moim ramieniu. Dlaczego wszyscy podnoszą mi ciśnienie udając gwałcicieli?! - Yuuri. - powtórzył moje imię. - Kocham cię. - usłyszałam głos i poczułam, jak moje serce nagle jakby staje, jakby wszystko się zatrzymuje. Nie jestem jeszcze świadoma tego, że właśnie wyznano mi miłość. Próbuję się ruszyć, coś zrobić, powiedzieć, ale moje ciało mi na to nie pozwala. Nadal przyjaciel trzyma mnie w objęciach, nic nie mówiąc.

____________________________
Przepraszam was za brak rozdziałów! :< Postaram się nadrobić! *^* DZIĘKUJĘ WAM ZA KOMENTARZE I 3 TYS, WYŚWIETLEŃ <3 Jesteście cudowni! *^*

13 komentarzy:

  1. Aish... To było cudne *-* Przepraszam, że taki krótki ten komentarz, ale nie mam dzisiaj nastroju xD
    Hwaiting! I czekam na następne :3

    OdpowiedzUsuń
  2. No wreszcie xDD
    Świetne : 33
    HWAITING!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne jak zawsze :D.
    Czekam z niecierpliwością na więcej!
    Veline ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę fajne opowiadanie ^_^ siaerdhtghxdnfoi co ja mówię te wszystkie rozdziały są świetne w moim odczuciu ^.^ Zapraszam na mój blog i proszę o komentarz (wiem, że wygląda to jak spam) http://seouliseverything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeeeeey, superaśny rozdzialik ;d czekam z niecierpliwością na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji. Tak se patrze i czyżby to pisała jakaś Klaudia? ;o jeśli tak to jestem dumna z mojej imienniczki xDD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. hahaha Klaudia (Hikari Shiro Kazehaya) skąd ty to wiesz ;p tak przy okazji (to już oczywiście do autorki bloga) siedziałam pół nocy i czytałam twój blog bo bym nie zasnęłam nie wiedząc co dalej tak strasznie wciąga i tak przyjemnie się czyta*__* aha i nie dziękuj nam że wchodzimy tylko sobie że tak ciekawie piszesz ;p (wybacz że tamten komentarz jest usunięty ale mi się właśnie przez przypadek usunął dlatego napisałam raz jeszcze... wybacz)

      Usuń
    4. Szczerze, to mam mniej czasu i miałam skończyć to... ale kiedy czytam wasze komentarze, czuję się taka szczęśliwa! <3 I tak, jestem Klaudia xd.

      Usuń
  6. eeee kiedy nowy? Tak dawno nie było ;c

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosz.. Ty jesteś boska chce następny<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze poszli na kręgle 🎳 a nie na imprezę... Po drugie ona ciągle je bułki na śniadanie ryż powinna 🍚
    A po trzecie czemu każdy ja atakuje jak psychol widzę że masz ciekawe fantazje autorko

    OdpowiedzUsuń