piątek, 25 października 2013

Rozdział 26 - Ten dzieciak...

Rozdział 26 ^.^
Dla wszystkich czytelników, którzy mimo długich przerw wytrwale czekają <3.

Stałam w bezruchu, próbując z całej siły pojąć, że osoba, na której cholernie mi zależy właśnie wyznała mi miłość. Ledwo to do mnie docierało i w duszy pytałam się, czy to nie jest sen, a może wręcz koszmar. Czując, że dłuższa cisza i bezruch pogorszy tylko sprawę, wreszcie otworzyłam usta, aby wypowiedzieć słowa, które w sobie kryje. Ale po ułamku sekundy niepewnie je zamknęłam, po czym znowu otworzyłam.
- J-ja... - próbowałam wyrzucić to wreszcie z siebie. - J-ja... - nie mogłam wypowiedzieć nic więcej, niż tylko głupie 'ja'. - J-ja... - poczułam, jak chłopak ściska mnie mocniej. Nie wiem, sama nie wiem, czy rozumie moje zakłopotanie, czy wie, co chcę powiedzieć. Uważając, że kolejna próba wypowiedzenia 'ja' niczego nie zmieni, wzięłam głęboki wdech i szybko krzyknęłam z całej siły - Też ciebie kocham! - Miałam wrażenie, że przyjaciel nie jest wcale zdziwiony tym faktem, wręcz przeciwnie. Czułam  jak ze spokojem rozluźnia uścisk i obraca mnie w swoją stronę. Kiedy spojrzałam w jego oczy, w jego przepiękne oczy, kiedy widziałam jego uroczy uśmiech, pierwszy raz od jakiegoś czasu cieszyłam się, że się zakochałam.
- Jesteś taka urocza, kiedy się stresujesz. - (Nadal nie rozumiem, jak można popsuć tak piękną chwilę żartem.) Uśmiechnął się pod nosem, spojrzał w moje oczy i delikatnie musnął moje usta. Nie zwracając już na nic uwagi odwzajemniłam pocałunek. Blondyn wreszcie mnie przytulił. - Nie waż się mnie zostawiać. - szepnął mi do ucha,a ja już w miarę spokojna odpowiedziałam tylko:
- Obiecuję. - złapałam się mocno jego koszulki. 
.........................................................................
Kilka dni później...
Kiedy wypowiadałam, a właściwie uroczy blondyn wypowiadał te słowa, próbując ogłosić przyjaciołom, iż 'Yuuri jest już zajęta, i to przez najprzystojniejszego kolesia na świecie'.
- Kogo? - zapytał zaciekawiony Minhyun. - Bo chyba nie ciebie! - zadrwił, na co Ren posłał mu spojrzenie typu 'Stąpasz po cienkim lodzie przyjacielu'. W oczach chłopaków widziałam tylko zdziwienie, wielkie zdziwienie. Oprócz JR'a. Jego wzrok był... był smutny? Patrzał się tylko na mnie, nie na Minkiego, na mnie, a ja próbowałam uniknąć jego wzroku. Czułam, że pyta się mnie wzrokiem "Dlaczego?". Cóż miałam zrobić? Wiedziałam, że zranię przyjaciela, który niedawno dał mi do zrozumienia, że moje uczucia nie są mu obojętne, ale miałam kłamać? Kłamstwo jeszcze bardziej boli, zresztą, nie potrafiłam. Był dla mnie przyjacielem, dobrym przyjacielem. Ale nic więcej. Nie czułam w stosunku do niego tego samego co do... co do Rena. Głowę miałam cały czas spuszczoną. Od początku byłam przeciwna, żeby im o tym 'oznajmić'. Ale mój nowy... nowy chłopak twierdził, że to nie fair w stosunku do przyjaciół. W sumie byłam szczęśliwa, że to wreszcie się stało. Nie potrafiłam wyznać tego, co czuję, a on zrobił to za mnie. Miałam już dość tej sytuacji... Nie chciałam już tam być, prz nich. Może lepiej, żeby mogli oswoić się z infrormacją, jaką otrzymali... 
- Prze - przepraszam was... - mruknęłam cichutko. - Słabo się czuję... Pójdę odpocząć. Przyjdę później, okej? - powiedziałam starając się udawać spokojną.
- Huh? - zapytał Ren. 
- Coś się stało? - zdziwił się mój brat. 
- Nie... Po prostu nie czuję się dziś na siłach, to nic poważnego. - wysiliłam się na lekki uśmiech i skierowałam się do swojego pokoju. Weszłam i usiadłam na łóżko, odetchnęłam z ulgą. Uśmiechnęłam się do siebie i oparłam głowe o poduszkę. Nagle do pokoju wparował... blondyn (;. 
- Puka się! - wrzasnęłam głośno. 
- Widzę, że już się lepiej czujesz... - powiedział, wchodząc bezkarnie.
- E, um... - próbowałam się wytłumaczyć. - Bo... - chłopak usiadł obok mnie i lekko objął mnie ramieniem. 
- Jesteś zabawna. - uśmiechnął się pod nosem. 
- Co? - zmarszczyłam czoło. - Jestem zmęczona... - mruknęłam cicho, przymykając lekko oczy. Delikatnie ułożyłam głowę na ramieniu Minki'ego, zamykając je. - Nie patrz się tak! - mruknęłam karcąco.
- Wcale się na ciebie nie patrze! - wrzasnął oburzony maknae. 
- Przecież wiem, że patrzysz.  - powiedziałam nadal nie otwierając oczu. Moja 'poduszka' cały czas się wierciła i kręciła. - Możesz się nie ruszać? 
- Aha! - wypowiedział te słowa, jakby dostał olśnienia. - Jeszcze nigdzie właściwie razem nie byliśmy...! - wyszczerzył się. Czy on mnie w ogóle słucha? 
- Ren! - podniosłam głowę otwierając oczy. - Uspokuj się, proszę. - uśmiechnęłam się do siebie. - Najlepiej to idź spać. - lekko zachihotałam. Nie spodziewałam się tego, ale mój chłopak w mig zupełnie położył się na moim łóżku i zamknął oczy. Lekko zaśmiałam się w sercu. Ale przecież właśnie dlatego go lubię. Nie próbując już niczego zmieniać w tej jakże zabawnej sytuacji, po prostu położyłam się obok niego. Poczułam, jak zostaję lekko objęta w pasie. Nie protestowałam, tylko zamknęłam oczy, nie próbując się wcale ruszać  i cieszyć się tą chwilą 'relaksu'. Jednak po chwili Minki po prostu nagle się podniósł wesoło mówiąc:
- A no tak! Nie rób planów na sobotę. - zacieszał się. "Ahh! Ten dzieciak, naprawdę..." - pomyślałam.
_________________________________________
Tak! Dziękuję wam! Już chciałam kończyć losy moich 'bohaterów' xd, ale kiedy zobaczyłam komentarze, poczułam się cudownie <3 Nawet nie wiecie jak mi na was zależy! Kocham was i dziękuję Wam! Pamiętajcie, Hwaiting!

9 komentarzy:

  1. Ale uroczy rozdział! *-*
    Na prawdę mi się podoba, dodaj szybko kolejny (nie żebym cię poganiała czy coś XD)
    Hwaiting~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Kawai rozdział
    Chcę następny:*
    Weny życzę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Warto było czekać :3
    Pisz dalej, jak najdłuższe ^^
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  4. Siemka Pieg :D Na pewno wiesz kim jestem xD ;* Jak poradziłaś, przeczytałam ten rozdział i musze przyznać, że piszesz fenomenalnie i nie moge się już doczekać następnego ! :D
    Chyba założe bloga... O NU'EST albo Infinite... xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Wiem że spamuje ale luknji.http://nuestnazawsze.blogspot.com/2013/10/taniec-moja-mioscia-nuest-moja-dusza.html

    OdpowiedzUsuń